Jak kreować markę idealną, pomijając istotne fakty.
- Roman

- 5 lis
- 4 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 6 lis
Dziś przeanalizujemy materiał reklamowy stworzony na zlecenie spółki KGHM Polska Miedź S.A. i umieszczany w popularnych serwisach medialnych (przykładowy link w komentarzu). To dowód na to, jak można łatwo, przy odpowiednio wysokim budżecie marketingowym, tworzyć laurki marek, których działalność w pierwszej kolejności koncentruje się na biznesie i zyskach, a dopiero gdzieś na dalszym etapie zauważa się realne potrzeby ludzi oraz to, jak mocno ten biznes ingeruje w ich życie.

KGHM to bez wątpienia najważniejszy gospodarczo podmiot na mapie naszego regionu. Wiele jego społecznych aktywności wartych jest polecenia. Z odprowadzanych lokalnie podatków samorządy finansują rozmaite inwestycje, takie jak baseny, hale sportowe, ośrodki kultury, czy pomniki. Rzeczywiście buduje się też dużo mieszkań. Szacuje się, że w ostatnich 10 latach przybyło w Lubinie 4-5 tys. nowych lokali mieszkalnych.
Pojawia się pytanie: Jeśli jest tak dobrze to, dlaczego jest tak źle?
W Lubinie - stolicy zagłębia miedziowego - spadek liczby mieszkańców jest bardzo poważnym problemem. Od wielu lat stale zmniejsza się liczba ludności w naszym mieście. Szacuje się, że od 2015 roku ubyło blisko 10% Lubinian, tj. około 7 tys. osób. Pomimo bardzo wysokich zarobków w spółkach Grupy KGHM, darmowej komunikacji miejskiej czy najniższych cen paliw w regionie, trendu spadkowego nie udaje się wyhamować.
A co jest tego powodem? Nie bez znaczenia są koszty życia, a w istocie koszty ciepła sieciowego. Lubin zaraz po Głogowie należy do miast z najwyższymi cenami ogrzewania w województwie dolnośląskim, w skali kraju też należymy do czołówki. Dodatkowo sieci ciepłownicze są w bardzo złym stanie, a ich nieprzerwane remonty generują znaczące koszty, które znajdują odzwierciedlenie w wysokich cenach ciepła dla gospodarstw domowych i przedsiębiorców. To tutaj dumne cztery litery „K G H M” mają znaczący wpływ na ten stan rzeczy – działalność górnicza na terenie miasta bardzo negatywnie wpływa na stan sieci ciepłowniczych, a odpowiedzialne za nie spółki energetyczne, należące do Grupy KGHM, ograniczają się tylko do działań doraźnych i co istotne aktywnie blokują inicjatywy ciepłownicze innych podmiotów, które mogłyby obniżyć koszty ogrzewania i poprawić efektywność systemu..
Przykładem może tu być postępowanie Wojewódzkiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej w Legnicy S.A., które dostarcza ciepło do naszego miasta. W 2015 roku, mimo wielu prób, nie udało mu się zablokować budowy nowej, preizolowanej sieci na Ustroniu IV, której podjęła się spółka MPEC Termal. Dzięki temu ta nowoczesna sieć powstała i stanowiła idealną alternatywę dla dotychczasowej, mocno już wysłużonej sieci. Jednak WPEC skutecznie zablokował jej przyłączenie do własnej infrastruktury. Ta niezrozumiała i skierowana wbrew interesom mieszkańców osiedla Ustronie IV decyzja, została podtrzymana przez krajowe sądy razem z Sądem Najwyższym, reprezentowanym obsadzoną neo-sędziami Izbą Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. MPEC Termal zaskarżył tę decyzję i razem z mieszkańcami od dwóch lat cierpliwie czeka na rozstrzygnięcie sprawy w Europejskim Trybunale Praw Człowieka w Strasburgu.
Tak oto w sumie od blisko dziesięciu lat, nowoczesna sieć ciepłownicza bezczynnie tkwi w ziemi, podczas gdy obecna przestarzała, awaryjna i nieekonomiczna nitka, przysparza mieszkańcom Ustronia samych problemów i bezzasadnych kosztów. Na uwagę zasługuje fakt, że tylko na osiedlu Ustronie IV, w ciągu ostatnich pięciu lat, doszło do prawie 100 przerw w dostawach ciepła. Planowany jest też kolejny duży remont wyeksploatowanej sieci, który przy znacznie niższych kosztach tylko podłączenia tej oczekującej i gotowej do pracy, jest decyzją nieracjonalną, nieuzasadnionym wydatkiem, który ostatecznie wyląduje w portfelach wszystkich mieszkańców Lubina.

Co więcej, protest spółek Grupy Kapitałowej KGHM - WPEC i Energetyki skutecznie zablokował decyzję środowiskową dla planowanej elektrociepłowni na biomasę, którą MPEC TERMAL miał wybudować i na którą uzyskał promesę dotacji. Źródło energii miało być ekologiczne, odnawialne, przyjazne środowisku i wpisywać się zarówno w krajową politykę energetyczną, jak i strategię energetyczną Dolnego Śląska. Inwestycja mogłaby obniżyć koszty ciepła o około 30%, poprawić efektywność systemu i zwiększyć bezpieczeństwo dostaw. Niestety, KGHM wykorzystał swoją siłę, aby zablokować tę korzystną dla miasta Lubina inwestycję, kontynuując eksploatację 50-letnich kotłów węglowych oraz produkcję bardzo drogiego ciepła w bloku gazowo-parowym zlokalizowanym w Polkowicach – oddalonych o 18 km od Lubina.
Warto podkreślić celowość i wagę doprowadzania do szczęśliwego końca tego typu inwestycji. Lubin to symbol drogiego i awaryjnego systemu ciepłowniczego, za który odpowiada KGHM Polska Miedź S.A. To w naszym mieście notowane są rekordowe straty ciepła na przesyłaniu, 2-krotnie wyższe niż średnia krajowa. Krytyczna jest też ilość wody potrzebna do zapewnienia sprawnego działania tego systemu. Rocznie do uzupełnienia ubytku wody sieciowej w Lubinie zużywa się ponad 10-krotność jej objętości, co przy standardzie branżowym na poziomie 2-krotności uzupełnienia, stanowi niechlubny rekord i świadczy o zastraszającej nieszczelności systemu. A jak dodamy fakt, że to uzupełnienie odbywa się z naturalnych źródeł wód podziemnych, tych strategicznie najważniejszych dla zaopatrzenia ludności w wodę pitną, to obraz sytuacji w naszym regionie rysuje się bardzo, ale to bardzo niepokojąco.
To dobry moment na przypomnienie sytuacji sprzed dwóch miesięcy, kiedy to odbyły się konsultacje najnowszego „Programu eksploatacji złoża rud miedzi w filarze ochronnym miasta Lubina na lata 2026-2028”. Wspomniany dokument zawierał tylko jeden krótki akapit poświęcony ciepłownictwu, który dodatkowo zawierał merytoryczne błędy i nieaktualne dane. Taki sposób ujęcia tematu świadczy o marginalizacji znaczenia systemów ciepłowniczych, mimo ich ogromnej wrażliwości na działalność górniczą i strategicznej roli w zapewnieniu bezpieczeństwa energetycznego miasta. Złożyliśmy wtedy szereg uwag do prezentowanego programu i do dziś czekamy na reakcję.
Jak widać, można z powodzeniem kształtować pozytywny obraz najważniejszej spółki naszego regionu, pomijając istotne dla lokalnej społeczności fakty. Zapewniamy, że Fundacja „Pełni Energii” oraz Lubiński Klaster Energetyczny, nieustannie stawiają do dyspozycji swoje zasoby i kompetencje, by nie tylko wyciągać na światło dzienne opisane wyżej praktyki, ale również by aktywnie zaangażować się do pracy, która realnie wpłynie na naprawę obecnej sytuacji. I nie czekamy biernie na zaproszenie, ale stale komunikujemy swoją gotowość.
Panie Prezydencie , Panie Prezesie KGHM, mieszkańcy czekają na Państwa ruch.










Komentarze